Bajki Majki: „Ojej! Zmalowane” Anna Jankowska, Adam Święcki

Poznajcie Czarusia. To artysta na miarę naszych czasów – charakteryzuje go otwarty umysł, duży potencjał twórczy, bezmiar wyobraźni i rozmach malarskich realizacji – bez chwili wahania realizuje swoje najśmielsze wizje. Czaruś jest też kotem. Pomarańczowym, pluszowym kotem gwoli ścisłości.

Pewnego dnia natchniony Czaruś postanawia wyżyć się twórczo i zupełnym przypadkiem tworzy prawdziwe dzieło sztuki. Które bez wątpienia musi być zaczarowane, bo tam, gdzie artysta widzi kwiecistą łąkę, jego gałgankowi przyjaciele dostrzegają zupełnie inne rzeczy. Jak to możliwe?

„Bo z prawdziwą sztuką to tak dziwnie jest.”

Nie ma wielu książek dla tak młodych odbiorców, które odważnie podejmują temat sztuki. I to sztuki nowoczesnej. A już na pewno nie ma drugiej tak wyjątkowej – „Ojej! Zmalowane” to komiks. Pedagog i mamowa blogerka w duecie ze świetnym rysownikiem stworzyli przesympatyczną, pełną humoru opowieść, która w minimalnej ilości słów zawiera maksimum treści. To komiks o sztuce nowoczesnej, potędze wyobraźni, różnicach w postrzeganiu świata.

Ja po pięciu latach studiowania historii sztuki nie czuję się w pełni komfortowo opowiadając o dziełach sztuki współczesnej, a ta książeczka „rozwaliła” cały problem na kilku stronach. Warto dodać, że to strony składające się głównie z obrazków ;)
Bo owszem, można maluchom dywagować o konotacjach, symbolach i dyskursywnych paradygmatach, ale po co? Skoro sztuką można się po prostu dobrze bawić? I zupełnie przy okazji nauczyć się nazw kolorów, jeśli jeszcze trochę się mieszają.

Krótka historyjka o pomarańczowym kocie wykracza poza granice standardowo wyznaczane przez okładki. Kod QR na okładce otwiera drogę do dalszej zabawy. Właśnie tak – zabawy. Zgodnie z ideą aktywnego czytania autorka przygotowała pomysły na ożywienie swojej historii i jej kontunuowanie nawet po zamknięciu książki. Mamy zatem do wyboru trzy rodzinne gry rozwijające twórcze myślenie, ćwiczące pamięć, umiejętności kojarzenia faktów, skupiania uwagi i pracy w grupie, a nawet bronienie własnego zdania. Wszystkie zabawy oparte są o tematykę kolorów, a do zagrania wystarczą podstawowe przedmioty, które znajdziemy w każdym domu. Ogranicza nas wyłącznie wyobraźnia, która po kilku wspólnych rozgrywkach zacznie nas ograniczać coraz mniej.

Ale to nie wszystko! Znajdziemy tu również kolorowanki, dzięki którym czytelnik, wraz z Czarusiem, stworzy własne dzieło sztuki (abstrakcyjne lub zupełnie realistyczne, martwą naturę, wedutę, portret, animalistykę albo co tylko przyjdzie na myśl małemu artyście). A sześciostronicowe opowiadanie powie nam więcej zarówno o samym kocie, jak i o całej, znanej z komiksu, sytuacji.

Możemy połączyć opowiadanie z kolorowanką i stworzyć własną czarusiową przygodę. Możemy też wymyślić zupełnie nową historię i stworzyć książkę jedyną w swoim rodzaju.

„Dorośli mówili, że to wielka sztuka, a ja wyobraziłam sobie, że kamienie to zaklęte trolle, puszki to kosmiczne roboty, a śmieci to szczątki dinozaurów. I wtedy dopiero ta cała sztuka od razu zaczęła mi się bardziej podobać.”

Chodźmy, wyobrażajmy!

Anna Jankowska, Adam Święcki, Ojej! Zmalowane, Wrocław: Atomedia, 2017, 30 s.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości autorki.

PS. Książeczka dedykowana jest dzieciom od 3 do 7 lat, ale i ja i Majka bawiłyśmy się przednio!

Jedna uwaga do wpisu “Bajki Majki: „Ojej! Zmalowane” Anna Jankowska, Adam Święcki

  1. Pingback: Ojej! Zmalowane

Dodaj komentarz